Ceramics

Krzysztof Bocian



I have been running a ceramic workshop for a few years, enough time to learn humility. I look critically at every project that clients bring to me. I am looking for problems on purpose. I am trying to figure out what could go wrong. This helps with planning all kinds of processes which in and of themselves are not complicated, but it is the method of their execution that can either be a complete success or a disaster.
I use tools specially designed for this type of work and just as many less traditional ones that I created on my own, such as a thin piece of wood or some weird piece of plastic that is useful to no one and came from God-knows-where. In my work with clay, I mold by hand, spin on a potter’s wheel, and cast it into shapes. I also have a few methods of glazing my works. I am continually improving, deepening my knowledge thanks to conversations with other potters.
Procesów podczas tworzenia mydelniczek jest sporo. Każdy z nich jest równie ważny.
Najpierw glinę trzeba wyrobić, a potem rozwałkować na kawałki równej grubości (dobrze zjeść wcześniej porządne śniadanie). Następnie z plastrów gliny wycina się prostokątne elementy. Muszą być równe aby stworzyły naczynka według ustalonego wzoru.
Gdy trochę podeschną, a w podstawie wytłoczę już napis, loga MDM i CW, wytnę wykrojnikiem serce oraz odbiję kolejny numer mydelniczki - części można sklejać glinowym błotkiem.
Używam w tym celu kilku narzędzi, a każdą część mydelniczki starannie dociskam. Najważniejsze jest aby wszystko solidnie połączyć, nie zniekształcając żadnego z elementów. Wymaga to wprawy i uważności.
Po skończonej pracy trzeba oczywiście posprzątać - to ważne, bo sprzątanie stanowi potężną część mojej pracy, co czyni mnie ceramiko-sprzątaczem.
Mydelniczki muszą schnąć minimum tydzień, przyspieszanie tego procesu nie jest warte zachodu, bo jedna pęknie, a druga się powygina. Trzeba czekać.
Gdy mydelniczki wyschną, każdą z nich trzeba dokładnie wyszlifować papierem ściernym, uważając przy tym żeby nie pękły w rękach - glina jest jeszcze na tym etapie dość krucha. Wstępnie spiecze się dopiero po wypale biskwitowym, który odbywa się gdy tylko uzbiera się cały piec prac. Pył gliniany powstający podczas szlifowania trafi ponownie do obiegu - w pracowni nic się nie marnuje. Ponieważ prace z pieca wychodzą zapylone, przed poszkliwieniem trzeba je dobrze umyć. Niestety przesiąkniętego wodą wyrobu biskwitowego nie da się szkliwić - trzeba najpierw porządnie go wysuszyć. Znów więc czekam. Gdy mydelniczki są gotowe do kolejnego etapu, pozostaje przygotować szkliwo o odpowiedniej gęstości. Sporo czasu zajęło mi wypracowanie takiej konsystencji szkliwa, która zapewni jednocześnie dobre krycie całej powierzchni i odpowiednie wypełnienie literek.
Wprawnym ruchem maczam naczynka w roztworze pilnując ściśle określonego czasu szkliwienia. Potem już tylko czyszczenie denka ze szkliwa (przykleiłoby się do piecowej półki), później poprawki, potem korekta poprawek... i wreszcie mogę ustawić je na okrągłych ognioodpornych półkach i włożyć do pieca. To w zasadzie koniec procesu. Pozostają ostatnie dwa elementy pracy ceramika - sprzątanie i czekanie.
Piec po wypale kamionkowym otwieram po 24 godzinach. Tak szybko, bo to mały piec i szybko stygnie. Projektując mydelniczki dla Ministerstwa Dobrego Mydła od razu odłożyłem na bok popularnie i tanie rozwiązanie - wypalanie gliny w niższej temperaturze niż to konieczne. Przedmioty tak wykonane są nietrwałe, łatwo pękają i nasiąkają wodą. Mimo to są dość popularne na rynku hand-madowym. Zanim rozpoczęły się prace nad pierwszą - testową partią mydelnic długo rozmawialiśmy z dziewczynami o tym do czego chcemy dążyć. Od tego w zasadzie rozpoczęła się nasza znajomość - od rozmów i poczucia, że dobrze się rozumiemy, a podczas pracy kierujemy się podobnymi założeniami. W przypadku mydelniczek nie potrzebowaliśmy wiele czasu żeby wypracować coś wspólnego. Miały być proste i urokliwe, ale przede wszystkim porządnie wykonane, wodoodporne i trwałe. Miały służyć latami zachowując swój kolor i formę w nienaruszonym stanie. Miały być wykonane najlepiej jak się da.
This page uses cookie files to provide its services in accordance to Cookies Usage Policy. You can determine conditions of storing or access to cookie files in your web browser.
Close
pixel